Po raz kolejny zirytowałem się korzystając z Opery. Tym razem jednak postanowiłem podzielić się swoim powodem, dla którego to Firefox jest bezsprzecznym zwycięzcą mojego prywatnego rankingu przeglądarek i nic nie zapowiada by miało się to zmienić.
Lubię Operę, do Chrome/Chromium mam stosunek raczej obojętny, ale niestety bardzo często pojawia się u mnie moment, w którym obie te przeglądarki nie nadają się do użytku. Nie chodzi tu w żadnym wypadku o głośno omawiane we wszelkich branżowych porównaniach: zarządzanie pamięcią, wykorzystywanie zasobów procesora – jesteśmy w końcówce 2012 roku – dla przeciętnego laptopa te czynniki nie mają wielkiego znaczenia. Kiedyś dość liczącym się argumentem były dodatki – już nie są. Zarówno Opera jak i Chrome dorobiły się bardzo bogatej bazy, która w większości przypadków jest wystarczająca.