Dziś odbyło się ostatnie pożegnanie Urszuli Wiklowskiej – dla mnie i pozostałych jej podopiecznych – pani Uli, która straciła swoje życie niecały tydzień temu w jeziorze Maróz, koło Olsztynka.
Była świetnym pedagogiem – wychowawcą i nauczycielem wielu z nas w zespole szkół nr 75 w Warszawie. W trudnym okresie dojrzewania pomagała nam uporać się z kolejnymi problemami i aspektami życia, które dopiero zaczynaliśmy rozumieć.
Stała się również naszą przyjaciółką, dzięki wspólnie spędzanemu czasowi na obozach sportowych, które wszyscy uwielbiamy. Są to setki wspomnień, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci.
Odeszła zbyt wcześnie, ale zdążyła pozostawić po sobie wielu wychowanków, którzy już weszli w dorosłe życie lub dopiero w nie wchodzą i nigdy jej nie zapomną.
Pożegnaliśmy dziś bardzo dobrą, przyjazną i pogodną duszę – łącząc się w wielkim bólu z jej rodziną i najbliższymi przyjaciółmi.