ProteGo. Czy samo otwarcie kodu wystarczy, by walczyć z COVID-19 bezpiecznie?

Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad kolejną appką mającą wspomóc walkę z pandemią COVID-19 w Polsce. Dokładnie, by powrót do normalnego życia po zakończeniu okresu „narodowej kwarantanny” był bezpieczny. Zanim przeczytasz resztę tego tekstu zachęcam do przeczytania ogłoszenia na stronie MC.

Bardzo, bardzo, bardzo chwali się otwarcie kodu. Przed laty intensywnie lobbowaliśmy to jako Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania (FWiOO). Fajnie, że w końcu się dzieje. Niestety ten fakt, sam z siebie, nie gwarantuje ani bezpieczeństwa, ani zaufania.

Cel aplikacji, jest kontrowersyjny. Z drugiej strony czas pandemii zaczął już przyzwyczajać do bezkompromisowego naruszania naszej prywatności. O ile w Polsce ta inwigilacja nie jest jeszcze jakoś bardzo zaawansowana, to na świecie wprowadzają ją bezpardonowo.

W teorii rozwiązanie nie brzmi źle i ma predyspozycje bycia fair w stosunku do użytkownika. Warunkiem jest, aby rzeczywiście żadne dane identyfikujące nie były przesyłane na serwery. Słabym punktem wszelkich tego typu rozwiązań jest ich dystrybucja za pomocą sklepów takich jak App Store czy Google Play. Wprowadzają one do całego łańcucha pomiędzy kodem w repozytorium na githubie, a użytkownikiem elementy wymagające od nas zaufania do tych, którzy odpowiedzialni są za przygotowanie paczki i umieszczenie jej w sklepach. Musimy im, ich szefom oraz szefom tych szefów zawierzyć, że po zgarnięciu kodu z repo nie dodają nic, co mogłoby dodatkowo zbierać informacje o użytkownikach i przekazywać je do serwerów ministerstwa.

Oczywiście powyższe ma zastosowanie, gdy kod będzie sprawdzony przez niezależnych programistów i specjalistów, a Ci powiedzą, że rzeczywiście realizuje on przedstawione przez autorów założenia w sposób bezpieczny.

Jest kilka metod na zbudowanie takiego zaufania, ale każda z nich wymaga pewnej biegłości technicznej. W pierwszym przypadku po wystawieniu przez ministerstwo appki w sklepach, ktoś pobiera je i generuje ich sumy kontrolne (z uwzględnieniem dodawanych w procesie publikacji sygnatur). Jest to ciąg znaków unikalny dla zawartości danego pliku. Nawet najdrobniejsza jej zmiana skutkuje uzyskaniem zupełnie innej sumy kontrolnej. W drugim kroku osoba taka pobiera kod appki z repozytorium na githubie i samodzielnie buduje go, zgodnie z udostępnioną przez autorów instrukcją, by uzyskać taki sam plik, który umieszczony może być w sklepie i na urządzeniu mobilnym. Jeśli suma kontrolna samodzielnie skompilowanej aplikacji oraz tej pobranej ze sklepu są identyczne, wtedy mamy pewność, że nic po drodze do naszego urządzenia nie zostało do niej dodane.

W drugim przypadku możemy zdać się, na alternatywne sklepy z aplikacjami. Dla Androida jest to FDroid, sklep zawierający tylko aplikacje o otwartym kodzie, w dodatku kompilowane bez elementów śledzących użytkownika (jak tamten moduł facebooka w Kwarantannie Domowej). By za pośrednictwem FDroida udostępnić appkę należy zapewnić powtarzalność jej budowania, ponieważ udostępniane są jedynie aplikacje, które budowane są samodzielnie przez automat, by wykluczyć możliwość działań opisanych wcześniej.

Sam zdecydowałbym się na zostanie użytkownikiem ProteGo tylko pobierając ją właśnie z FDroida.

Drugą częścią kontrowersji tego pomysłu ministerstwa jest potrzeba odpalonego wciąż modułu bluetooth. Wyłączenie zarówno jego, jak i pozostałych czujników (NFC, WiFi, 3/4G), gdy tylko nie są nam potrzebne jest jednym z podstawowych zaleceń bezpiecznego korzystania ze smartfona. Technologia Bluetooth posiada wiele dziur, a nie wszystkie z nich załatać można poprzez aktualizację oprogramowania (firmware), część z nich wymaga wymiany modułu sprzętowego w telefonie na nowszy.

Zdecydowana większość użytkowników smartfonów posługuje się starszymi ich modelami, wrażliwymi na takie zagrożenia. Znikome ich grono jest w stanie samodzielnie dokonać wymiany modułu na nowszy, bez zakupu nowego urządzenia. Zastosowanie ProteGo zgodnie z zamysłem ministerstwa niestety spowoduje, że Polacy będą chodzić po ulicach i siedzieć w swoich domach czy biurach z otwartymi furtkami dla cyberprzestępców w kieszeniach.

Więcej

Bitcoinowy szantaż, czy ktoś włamał się na moją skrzynkę?

Popularną formą spamu i próby wyłudzenia pieniędzy stają się wiadomości, których odczyt potrafi nam na chwilę zmrozić krew w żyłach. Mimo tego, że przywykliśmy do rozpoznawania oznak fałszywych wiadomości, ta może w pierwszej chwili wydawać się prawdziwa. Dzięki uzupełnieniu naszego „arsenału weryfikacyjnego” o sprawdzenie nagłówków wiadomości nauczymy się w sposób decydujący potwierdzać autentyczność otrzymanego maila.

Jak wygląda taka wiadomość? Pierwszy email, z którym się zderzyłem przyszedł w języku angielskim:

Cechy charakterystyczne takiej wiadomości to:

  • adres, z którego przyszła jest naszym adresem email. Spokojnie – to tylko pozory;
  • tytuł zawiera nasze imię bądź nazwisko, tu tez możemy być spokojni, w dobie mediów społecznościowych, dzięki którym można o nas dowiedzieć się naprawdę wiele, nie powinno nas to już zaskakiwać. W wersjach polskich częściej znajdziemy coś o tym, że nasze konto zostało zhakowane;
  • w treści wiadomości znajdziemy informację o tym, że nasze urządzenia zostały zainfekowane i przejęte, a my zostaliśmy nagrani podczas oglądania treści pornograficznych (zarówno ekran, jak i kamerka);
  • wiadomość zawiera identyfikator portfela Bitcoin, na które musimy przelać wskazaną kwotę w ciągu 48 godzin. W przeciwnym wypadku nagrania zostaną rozesłane do naszych kontaktów;
  • przechwałki autora dotyczące jego umiejętności śledzenia losów wiadomości i naszych działań.

Wersja polska wiadomości, która pojawia się dość często jest dodatkowo uwiarygadniana całkiem poprawną polszczyzną:

Cześć,

Gdybyś był bardziej czujny podczas zabaw ze sobą, nie napisałbym wiadomości do Ciebie. Nie sądzę, że zabawy ze sobą są niezwykle straszne, ale kiedy wszyscy koledzy, krewni i przyjaciele otrzymają nagranie wideo, jest to oczywiście dla ciebie co będzie. Umieściłem wirusa na odwiedzonej stronie porno. Gdy obiekt naciśnie przycisk odtwarzania, urządzenie rozpocznie nagrywanie ekranu i wszystkie kamery w urządzeniu zaczną działać.

Co więcej, mój wirus tworzy zdalny pulpit z funkcją keyloggera z twoim urządzeniem, więc mogłem zebrać wszystkie kontakty z twojego e-maila, komunikatorów i innych sieci społecznościowych. Piszę na adres e-mail, ponieważ jest to twój roboczy adres, więc powinieneś to sprawdzić.

Jeśli chcesz usunąć wszystkie zebrane dane, wyślij mi 1000$ w BTC (kryptowaluta).

To jest mój portfel Bitcoin: 17e3RHmohKBvkbrTN9QTeuXdnkDnk6Eriu

Masz 48 godzin po przeczytaniu tego listu. Zegar tyka od momentu otwarcia wiadomości.

Nie wiesz, jak uzupełnić portfel Bitcoin? W dowolnej wyszukiwarce napisz “jak przesłać pieniądze do portfela btc”. To łatwiejsze niż wysłanie pieniędzy na kartę kredytową!

Po twojej transakcji usuwam wszystkie twoje dane. W przeciwnym razie wyślę wideo z twoimi figlami do wszystkich twoich kolegów i przyjaciół chyba wiesz jak łatwo Ciebie znaleźć w sieci!!!

Od teraz bądź ostrożny! Odwiedź tylko bezpieczne strony!

Pierwsza z wiadomości przyszła na skrzynkę prywatną. W takim wypadku czytając ją, by nie dać nadto ponieść się emocjom, możemy zrobić sobie krótki „rachunek sumienia” – czy rzeczywiście oglądaliśmy porno lub wykonywaliśmy inne opisane w treści czynności, czy mamy zaklejoną kamerkę? Najczęściej strach związany z autentycznością włamania kończył się na zaklejonej kamerce. Co raz więcej z nas to robi.

Drugi mail trafił na skrzynkę firmową, z której może korzystać więcej niż jeden pracownik. Tu dodatkowym czynnikiem podnoszącym nam ciśnienie może być fakt, że nie wiemy co robili pozostali pracownicy, bądź wiemy, że ich praktyki dotyczące bezpiecznego posługiwania się technologiami nie są najlepsze. Publikacja nagrań kogoś kojarzonego z naszą firmą może mieć wpływ nie tylko na jego prywatny wizerunek, może też zrujnować to jak postrzegane jest nasze przedsiębiorstwo.

W obu przypadkach czytając wiadomość powinniśmy zachować zimną krew i nie panikować. Jeśli masz wśród znajomych jakiegoś rodzaju informatyka albo kogoś trochę rozeznanego w tej dziedzinie skonsultuj się z nim. W firmie dobrym powiernikiem tego problemu będzie dział IT. Tu nie musisz się przejmować, wstydzić czy z czegokolwiek tłumaczyć w związku z opisanymi w wiadomości prywatnymi poczynaniami. Widzieliśmy już wiele takich wiadomości – dobrze, że zachowujesz czujność i pytasz.

Sprawdzanie nagłówków wiadomości

Możemy też samodzielnie sprawdzić i upewnić się, że taka wiadomość jest jedynie kolejnym spamem. Do tego celu musimy posłużyć się funkcją obecną w większości klientów poczty elektronicznej: pokaż nagłówki. Jest to funkcja, którą znajdziemy nie tylko w Outlooku czy Thunderbirdzie, ale również klientach przeglądarkowych, takich jak GMail czy RoundCube, którego często spotykamy korzystając ze służbowej skrzynki. To właśnie w nagłówkach, które nie są domyślnie wyświetlane ukryta jest wiadomość o prawdziwym źródle wiadomości.

Return-Path: <cudzy.adres@email.com>
Delivered-To: nasz.adres@email.pl
Received: from adres.naszego.serwerapocztowego.pl ([fd4d:6169:6c63:6f77::7])
        by adres.naszego.serwerapocztowego.pl with LMTP
        id fY/tBlVshFxdFgAAlwj3nw
        (envelope-from <cudzy.adres@email.com>)
        for <nasz.adres@email.pl>; Sun, 10 Mar 2019 02:45:57 +0100
Received: from oogw1232.ocn.ad.jp (oogw1232.ocn.ad.jp [153.149.141.162])
        by adres.naszego.serwerapocztowego.pl (Postcow) with ESMTP id A3CD240B83
        for <nasz.adres@email.pl>; Sun, 10 Mar 2019 02:45:50 +0100 (CET)
Received: from cmn-spm-mts-006c1.ocn.ad.jp (cmn-spm-mts-006c1.ocn.ad.jp
        [153.153.67.160])
        by oogw1232.ocn.ad.jp (Postfix) with ESMTP id DC43C406C3
        for <nasz.adres@email.pl>; Sun, 10 Mar 2019 10:36:25 +0900 (JST)
Received: from mwb-vc-mts-004c1.ocn.ad.jp ([153.153.67.75])
        by cmn-spm-mts-006c1.ocn.ad.jp with ESMTP
        id 2nLShdl4O07dL2nO5hnm1n; Sun, 10 Mar 2019 10:36:25 +0900
Received: from sgs-vcgw116.ocn.ad.jp ([153.149.141.198])
        by mwb-vc-mts-004c1.ocn.ad.jp with ESMTP
        id 2nO5hluIDnqfd2nO5hzhw0; Sun, 10 Mar 2019 10:36:25 +0900
Received: from miobs.com (miobs.com [61.126.14.136])
        by sgs-vcgw116.ocn.ad.jp (Postfix) with ESMTP id 7C1CF98026E
        for <nasz.adres@email.pl>; Sun, 10 Mar 2019 10:36:25 +0900 (JST)
Received: from [189-44-178-170.customer.tdatabrasil.net.br] (unknown
        [189.44.178.170])
        (using TLSv1 with cipher DHE-RSA-AES256-SHA (256/256 bits))
        (Client did not present a certificate)
        by miobs.com (Postfix) with ESMTPSA id E7D7DCF8006C
        for <nasz.adres@email.pl>; Sun, 10 Mar 2019 10:36:06 +0900 (JST)
To: nasz.adres@email.pl

To są przykładowe nagłówki każdej wiadomości, którą dostajemy na naszą skrzynkę pocztową. Co oznaczają?

  • Return-Path: tu znajdziemy informację o adresie zwrotnym, na który ma trafić nasza ewentualna odpowiedź, bądź gdzie ma zostać wysłane powiadomienie o tym, że wiadomość nie mogła zostać dostarczona;
  • Delivered-To: nasz adres email skrzynki, do której wiadomość została dostarczona;
  • To: często tu również zobaczymy nasz adres, może się on jednak różnić jeśli korzystamy z aliasów;
  • Received bądź Received-From: tych nagłówków będziemy często widzieć więcej niż jeden. Zawierają one zapis drogi pomiędzy serwerami jaką pokonała wiadomość od momentu wysłania do trafienia na naszą skrzynkę.

To właśnie Return-Path oraz Recieved zdradzają, że nasza skrzynka poczty elektronicznej nie została zaatakowana, jesteśmy bezpieczni (przynajmniej w tym wypadku). Gdyby wiadomość została rzeczywiście wysłana z naszej skrzynki pocztowej jedyne adresy jakie powinniśmy widzieć w nagłówkach to nasze własne: naszej skrzynki oraz naszego serwera pocztowego. Jeśli obecność więcej niż jednego nagłówka Recieved oznacza, że wiadomość przyszła do nas z zewnątrz.

Czemu ktoś może wysłać wiadomość z moim adresem email?

Tu niestety zderzamy się, z ograniczeniem protokołu SMTP, który obsługuje wysyłanie naszych wiadomości. Nie zawiera on żadnych mechanizmów ograniczających to co możemy wpisać zarówno w pola To jak i From. W przypadku omawianego maila spamer w to drugie pole wpisał nasz adres email. Oznacza to, że możemy podjąć próbę wysłania wiadomości na dowolny adres swoim formatem przypominający adres skrzynki pocztowej i możemy próbować podać się za każdego.

Nie jesteśmy jednak w tej sytuacji całkiem bezbronni, choć kolejna metoda przydatna jest głównie dla osób i organizacji hostujących pocztę we własnej domenie. Poza sprawdzaniem nagłówków możemy w konfiguracji naszej domeny ustawić rekord SPF. Jest to dodatkowa informacja, którą serwery pocztowe sprawdzają przy ocenianiu wiadomości pod kątem spamu. W poprawnie skonfigurowanym rekordzie SPF będziemy informować pozostałych, że prawdziwe wiadomości w naszym imieniu (by pozostać precyzyjnym: imieniu naszej domeny) może wysyłać jedynie wskazany przez nas serwer bądź serwery. Rekord ten zawierać może zarówno adres domenowy poczta.serwer.pl jak i jeden bądź kilka adresów IP, pod którymi operują nasze serwery pocztowe. Nie jest to rozwiązanie gwarantujące stuprocentową skuteczność. Traktujmy je jako coś, co wspomaga bezpieczeństwo naszej komunikacji elektronicznej.

Dodatkowe sprawdzenie wiadomości, czy tylko mnie autor próbuje naciągnąć?

W sieci znajdziemy usługi, które wspomagają tworzenie tak zwanej sieci zaufania (ang. Web of Trust). Przydatną w tym wypadku jest Bitcoin Abuse Database, która pozwala na sprawdzenie zawartego w wiadomości adresu portfela Bitcoin i upewnienie sie, że nie jesteśmy jedynymi, którzy taką wiadomość otrzymali. Listy zgłoszeń dotyczących portfeli wymienionych w omawianych przykładach:

Jeśli i Tobie zdayło się otrzymać taką wiadomość, gorąco zachęcam Cię do dodania kolejnego zgłoszenia informującego o naciągaczu. Dzięki temu może i ktoś inny nie straci głowy po odczytaniu podobnej wiadomości i nie ulegnie fałszywemu szantażowi. Dodanie takiego zgłoszenia nie wymaga zakładania żadnego konta.

W zderzeniu z fałszywą wiadomością, która wygląda na wysłaną z naszego adresu email nie pozostajemy bezbronni. Pierwszym narzędziem, do którego możemy się odwoływać jest sprawdzenie nagłówków wiadomości dostępne w większości klientów poczty (stacjonarnych i przeglądarkowych). Jeśli mamy do czynienia z próbą wyłudzenia od nas pieniędzy na portfel Bitcoin sprawdźmy podany w wiadomości adres portfela i zgłośmy go. Z kolei posiadając pocztę we własnej domenie możemy samodzielnie bądź z pomocą administratora dodać właściwy rekord SPF do jej konfiguracji, który pomoże innym serwerom pocztowym weryfikować autentyczność wysyłanych przez nas wiadomości.

Więcej

BleachBit, bezpieczne usuwanie danych

Poniższy wpis przedstawia na razie najbardziej przydatną funkcję programu, która pozwoli na usunięcie plików w sposób niemożliwy do odzyskania. Z czasem będę go uzupełniał o opisy kolejnych funkcji.

Aktualną wersję poradnika w formacie PDF możesz pobrać tu: [PDF]

Opis programu

logo BleachBit to program oferujący przede wszystkim możliwość wyczyszczenia systemów
operacyjnych (MS Windows/macOS/Linux) ze zbędnych plików pozostających na dysku podczas normalnego użytkowania komputera. Dodatkową, ważną funkcją programu jest bezpieczne usuwanie plików i katalogów w sposób, który zaciera po nich wszystkie ślady i czyni je niemożliwymi do odzyskania.

Witryna oprogramowania: https://www.bleachbit.org/

Proces instalacji w systemie Windows

By pobrać pakiet instalacyjny BleachBit należy odwiedzić witrynę programu i pobrać archiwum w formacie .exe (pierwsza opcja na liście). Przeprowadzając normalny proces instalacji należy upewnić się, czy w dostępnych komponentach programu pozostała zaznaczona opcja „integrate shred”. Po zakończeniu instalacji zostanie uruchomiony program BleachBit.

Dla pozostałych systemów operacyjnych proces instalacji jest również standardowy, w przypadku macOS pobieramy właściwy pakiet instalacyjny i postępujemy z nim jak z każdym innym nowym programem. W przypadku systemów
GNU/Linux dokonujemy instalacji z repozytoriów naszej dystrybucji.

Bezpieczne usuwanie katalogów z dysku

Po uruchomieniu programu BleachBit z menu Plik wybieramy opcję Potnij katalogi:
Okno programu

Wybór katalogów do usunięcia

Zostanie nam wyświetlone okno, w którym wskazujemy katalog z danymi do usunięcia:
Wybór katalogu do bezpiecznego usunięcia

Potwierdzenie wyboru – decyzja, której nie możemy cofnąć

Przed rozpoczęciem usuwania zostaniemy poproszeni o potwierdzenie naszego wyboru. W tle wyświetli się lista katalogów i plików do usunięcia, która pozwoli nam na upewnienie się, że chcemy usunąć właściwe dane.

UWAGA: Po potwierdzeniu tej operacji usunięte dane stają się niemożliwe do odzyskania. Upewnij się, że ich usunięcie jest niezbędne, bądź posiadasz kopię zapasową.
Potwierdzenie wyboru

Proces usuwania i jego zakończenie

W trakcie usuwania BleachBit będzie nas informował o postępie usuwania danych. W zależności od ilości plików oraz struktury katalogów proces może potrwać od kilkunastu sekund do kilku godzin. Po jego wykonaniu na pasku postępu wyświetli się właściwy komunikat.
Zakończenie procesu

Więcej

15 października 2016 – BSidesWarsaw‬

Po raz piąty wystąpię z prezentacją podczas świetnego cyklu konferencji Security BSIDEs Edycja Polska.

Temat prelekcji: Podstawy cyberbezpieczeńśtwa
Socjotechniki są obecnie największym zagrożeniem, które dotyka nas jako użytkowników technologii. Co gorsza, niezaleznie od tego czy naszym telefonem jest nowy „smart-flagowiec”, czy Nokia 3310 – każdego dnia możemy stać się ofiarami wycieku wrażliwych danych. Słyszymy o nich niemal codziennie, a zbagatelizowanie takiego wirtualnego wydarzenia może sprowadzić na nas wiele problemów w realnym świecie. Podczas prelekcji przedstawię: przewodnik po najpowszechniejszych socjotechnikach, podstawy higieny związanej z wykorzystywaniem otaczających nas technologii oraz szybki kurs działania w przypadku wycieku danych.

Nagranie prelekcji:

Więcej

Komunikat o zmianie klucza GPG

Data: 8 października 2015

(Możesz również pobrać poniższy komunikat podpisany oboma kluczami)

Z wielu powodów stworzyłem ostatnio nowy klucz OpenPGP, którego od teraz będę używał, porzucając klucz stary.

Stary klucz będzie nadal ważny przez jakiś czas, ale wolałbym, by wszelka przyszła korespondencja korzystała już z nowego klucza. Chciałbym też, by nowy klucz został zintegrowany do sieci zaufania. Niniejsza wiadomość podpisana jest oboma kluczami, by ją uwiarygodnić.

Stary klucz to:

pub   2048R/DBAB60F2 2012-09-08
      Key fingerprint = 99A7 D000 D012 7BD7 F497  BC51 C277 D526 DBAB 60F2

Nowy klucz to:

pub   4096R/3F332AEF 2015-10-08 [wygasa: 2017-10-07]
      Key fingerprint = 39FB 5452 5236 AB4E 886E  BA75 CE97 A663 3F33 2AEF

By pobrać cały klucz z publicznego serwera kluczy, możesz zwyczajnie:

gpg --keyserver pgp.mit.edu --recv-key 3F332AEF

Jeśli zaś masz już mój stary klucz, możesz upewnić się, że nowy klucz jest podpisany kluczem starym:

gpg --check-sigs 3F332AEF

Jeśli nie masz mojego mojego starego klucza, lub chcesz się dodatkowo upewnić, że wszystko gra, możesz porównać odciski palca kluczy:

gpg --fingerprint 3F332AEF

Gdy jesteś usatysfakcjonowany i pewny, że masz właściwy klucz, i że UIDy kluczy zgadzają się z oczekiwanymi, byłbym zobowiązany za podpisanie mojego nowego klucza. Można to zrobić za pomocą komendy:

**
UWAGA: jeśli mój klucz jest już przez Ciebie podpisany, ale wyłącznie lokalnie (lsign), użyj komendy —lsign-key zamiast tego, co poniżej, i nie wysyłaj podpisów na serwer kluczy
**

gpg --sign-key 3F332AEF

Chciałbym w miarę możliwości otrzymać Twoje podpisy mojego klucza. Możesz mi je wysłać mailem, jeśli masz działające MTA na swoim systemie):

gpg --armor --export 3F332AEF | mail -s 'Podpisy OpenPGP' marcin@karpezo.pl

Przy okazji — mocno sugeruję wdrożenie mechanizmu automatycznego odświeżania kluczy w celu otrzymywania na bieżąco rewokacji i innych aktualizacji stanów kluczy. Można do tego użyć parcimonie — daemona, który powoli, w tle, odświeża klucze z serwerów kluczy przez Tora. Używa losowego czasu przerw pomiędzy kolejnymi akcjami, i oddzielnych tras w sieci Tor dla każdego z kluczy. Oznacza to, że ciężko byłoby komukolwiek skorelować aktualizacje kluczy z Twoim zestawem kluczy.

Gorąco też zachęcam do zapoznania się z najlepszymi praktykami dotyczącymi GPG, zebranymi przez RiseUp; stamtąd bezczelnie ukradłem większość angielskiego tekstu niniejszej wiadomości. 😉

https://help.riseup.net/en/security/message-security/openpgp/best-practices

Jeśli pojawią się jakieś pytania bądź problemy, proszę o sygnał i przepraszam za zamieszanie.

P.S. – ogromne dzięki dla ryśka, za wykonanie polskiej wersji tego tekstu i jego publikację na CC BY-SA.

Więcej

WordPress przestaje dbać o naszą prywatność

WordPress w ostatnim czasie (wprowadzanie usług takich jak gravatar, hardkodowane odwołania do Google Fonts) przestaje dbać o prywatność użytkowników. Ma to znaczenie w kilku zastosowaniach: np. wśród aktywistów, którzy chcą założyć stronę dotyczącą spraw o które walczą; dotyczy też użytkowników WP z Polski, którzy z tego właśnie względu mają problemy z wyświetlaniem polskich liter na swoich stronach. Zastosowań jest znacznie więcej, wniosek jest jeden: Instancja WordPressa po instalacji nie powinna łączyć się z żadnym serwerem poza swoim hostem.

Więcej

TPSA/Orange i GIMP, czyli rzecz o 5-ciu użytkownikach

TP S.A./Orange choć nie blokuje już GIMPa, dalej nie chce dać nam zapomnieć o tym jak traktuje swoich klientów. Ustami przedstawiciela tejże firmy wprost lekceważy ich, mówiąc „o wszystkich pięciu użytkownikach” popularnego programu graficznego GIMP.

Poniżej prezentuję rozwinięcie tematu zamieszczone na blogu Michała 'ryśka’ Woźniaka:

Niektórzy mogą jeszcze pamiętać, jak Telekomunikacja Polska (czyli dziś Orange) zablokowała stronę GIMPa — całkiem przypadkiem, blokując po prostu cały serwer, na którym była strona z malware.

Uczestniczyłem dziś w warsztacie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji na temat m.in. blokowania usług w sieci. Pojawił się temat informowania przez operatorów o blokowaniu danych treści „ze względów bezpieczeństwa”. Oczywiście operatorzy bronią się rękami i nogami (w pewnym zakresie słusznie, w pewnym zakresie bardzo nie).

Podniosłem argument, że informacja — choćby do adminów blokowanych serwerów — byłaby bardzo potrzebna, na przykład w sytuacjach takich, jak ze stroną GIMPa. W takiej sytuacji admin serwera mógłby przynajmniej:

  • poinformować swoich klientów, dlaczego ich strony są dla części użytkowników niedostępne;
  • zrobić coś z problematycznym klientem.
    Odpowiedź Telekomunikacji Polskiej/Orange, w osobie p. Tomasza Piłata?

    »Wszystkich pięciu użytkowników GIMPa było oburzonych«

    Po czym inny przedstawiciel TPSA/Orange zażądał „szacunku” do tej firmy i nieużywanie słowa „Tepsa”…

    Biorąc pod uwagę nie najlepszą historię Telekomunikacji Polskiej aka Orange w kontekście blokowania i ograniczania ruchu w ich sieci, powinni chyba być nieco ostrożniej dobierać słowa.

Gorąco zachęcam do promowania wpisu.

Więcej

Prywatność i bezpieczeństwo podczas codziennego korzystania z sieci

W czwartek, 19 stycznia poprowadziłem warsztaty poświęcone wykorzystaniu narzędzi pomagających w zachowaniu prywatności i bezpieczeństwa podczas codziennego korzystania z sieci w ramach cyklu spotkań Linux w Laboratorium Mobilnych BRAMA. Przedstawiłem rozwiązania oparte o przeglądarkę Mozilla Firefox, jednak w notatkach umieszczę również kilka przydatnych dodatków, dla Google Chrome/Chromium. Nagranie z warsztatów podrzucę gdy je otrzymamy. Warto tu również zwrócić uwagę na to że wczorajsze nagranie było również chrztem bojowym przed nagraniami, które zaczną się wkrótce odbywać w ramach bramowo-osmediowo-fwioowo-* działalności podcastowej. Dzięki Jakubowi mamy dostęp do pr0fesjonalnego sprzętu, który pomoże nam w odpowiedniej realizacji i postprodukcji.

Więcej